Górnik Bobrowniki Śląskie - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Logowanie

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 8, wczoraj: 19
ogółem: 788 192

statystyki szczegółowe

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Kontakty

Niezapomniane mecze Górnika

To nieprawda, że piłka w ligach amatorskich jest nudna, poziom niski, a w Polsce futbol przeżarła korupcja. Nasz klub posiada piękną historię, a jedną z jej licznych, lecz wyjątkowych kart są wyjątkowo emocjonujące spotkania, które rozegrali "niebiesko-żółci". Systematycznie będziemy chcieli przedstawiać kolejne pojedynki, o których warto dłużej pamiętać.

"Kosa niczym Solskjaer!!" (Mecz "Górnik" 3:2 "Orzeł" Miedary)

31 maja 2006 do Bobrownik Śląskich przyjechał "Orzeł" Miedary. Mecze "Bobrów" z tym zespołem zawsze dostarczały sporej dawki emocji. Rok wcześniej "Górnik" wygrał u siebie 4:0 jednak do 1 gola goście byli zdecydowanie lepsi ( o tym meczu innym razem). Podopieczni trenera Eugeniusza Matejczyka grali wyjątkowy sezon i wysoko plasowali się w tabeli, natomiast miedarzanie do końca walczyli z "Orkanem' Dąbrówka Wielka o awans do ligi okręgowej. Do przerwy tego zaciętego pojedynku wszystko układało się po myśli gości, którzy prowadzili 1:0. W 46 min trener Matejczyk wyciągną jednak z rękawa asa - na boisku pojawił się świetnie spisujący się w tym sezonie w roli "jokera" 20-letni Dariusz Kosak. Sygnał do ataku dał Marian Kaminiorz wyrównując stan rywalizacji na 1:1. "Orzeł" nie zamierzał jednak się poddawać i po rzucie rożnym Jaworek pokonał Adama Dyrdę i było 1:2. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął popularny "Kosa". W 78 min wyrównał stan rywalizacji, następnie w 3 min doliczonego czasu gry trafił na 3:2! Arbiter zakończył spotkanie w momencie kiedy piłka ugrzęzła w siatce bramki rywali.

"Górnik" wystąpił w składzie: Adam Dyrda - Marek Gronek, Tomasz Piech, Tomasz Skandy, Daniel Kancel, Damian Rosa, Marian Kaminiorz, Damian Matejczyk (C), Roman Hadyk (46' Dariusz Kosak), Piotr Kudła, Grzegorz Czernecki (75' Piotr Kucharczyk). Trener: Eugeniusz Matejczyk. Kierownik zespołu: Bronisław Stroka.

źródło: www.ksgornikbobrowniki.prv.pl

„Gwarek na kolanach!!”
(Mecz "Górnik" 6:2 "Gwarek" Tarnowskie Góry)

Stare piłkarskie porzekadło uczy, że derby rządzą się swoimi prawami. Nie inaczej stało się w ubiegłą środę w Bobrownikach Śląskich., gdzie w ostatniej kolejce klasy A „Górnik” pokonał wyżej notowanego „Gwarka”. Zaskakujące były jednak rozmiary tego zwycięstwa. Miejscowi nieoczekiwanie rozgromili lokalnego rywala aż 6-2, choć po 30 min przegrywali 0-2.
Derby Tarnowskich Gór zaczęły się od zdecydowanych ataków zawodników Gwarka, którzy raz po raz, bez większego trudu, przedostawali się pod bramkę Leszka Gogołowskiego. W 8 min goście już widzieli piłkę w bramce Górnika, ale sędzia uznał, że nie przekroczyła ona linii bramkowej. Jednak niewiele później Piotr Pawlak z rzutu karnego zdobył prowadzenie dla Gwarka.
Górnik grał w tym okresie nieporadnie i nerwowo, nie potrafiąc złapać właściwego rytmu. – Zacznijcie normalnie grać – krzyczał z ławki trener Eugeniusz Matejczyk. – Chłopy, grajcie, obudźcie się – wtórował mu na boisku jeden z piłkarzy Górnika. Nawoływania te nie od razu odniosły skutek, choć pod koniec pierwszego kwadransa  gospodarze przedarli się wreszcie w okolice bramki Gwarka. Stworzyli nawet doskonałą okazję do zdobycia gola, ale jeden z obrońców zdołał wybić piłkę z pustej bramki. Inicjatywa ciągle należała do Gwarka Tarnowskie Góry. W 27 min. Parada Gogołowskiego uratowała Górnika Bobrowniki Śl., od utraty bramki, ale w sześć minut później Mateusz Winnicki zdobył drugiego gola dla gości. Kiedy wydawało się, że bardzo dobrze grający w rundzie wiosennej Gwarek rozniesie Górnika na strzępy, nie wiedzieć czemu drużyna przyjezdnych nagle zapomniała jak się gra w piłkę nożną. Tymczasem w gospodarzy wstąpił jakby nowy duch. Najpierw Arkadiusz Brylski strzałem w długi róg zdobył kontaktową bramkę, która jeszcze bardziej dodała Górnikowi skrzydeł. Potem piłkę z linii bramkowej, przepuszczoną między nogami przez Łukasza Rysia, wybił Dariusz Łagodziński.
W parę chwil później niepewnie grającego Gwarka próbował wyręczyć kolega z drużyny Damian Matejczyk i odbił piłkę ręką. Oczywiście zarobił za to czerwoną kartkę i powędrował do szatni. Przy okazji gospodarze zyskali rzut karny, który Marek Gronek pewnie zamienił na wyrównującą bramkę. Do przerwy było 2-2.
Druga odsłona należała już zdecydowanie do Górnika, a podłamani piłkarze Gwarka mogli tylko bezradnie patrzeć, jak rozpędzeni rywale zdobywają kolejne gole. Strzelali je kolejno: Piotr Kudła, Łukasz Żak, Dariusz Kosak, i Rafał Gawliński. Takiego sensacyjnego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. – Zagrali elegancko, bardzo się cieszę. Nie liczyłem, że wygramy tak wysoko – skomentował krótko występ swoich podopiecznych trener Eugeniusz Matejczyk. – W drugiej połowie przestaliśmy grać, nasza drużyna stanęła w miejscu – stwierdził z kolei Krzysztof Kostka, trener Gwarka.

Oto składy obu drużyn:

Górnik: Gogołowski – Porwik, Luzara, Czernecki, Gronek, Brylski, Żak, Matejczyk, Skandy, Kudła, Gawliński (rez. Kaczmarczyk, Romanowski, Wikarek, Kosak). Trener: Eugeniusz Matejczyk.
Gwarek: Ryś – Łagodziński, Gawenda, Stolecki, Kurcz, Winnicki, M.Kostka, Pawlak, Tomczyk, Matejczyk, Porada (rez. M.Szczepanik, Karolczyk, Ulfik, Podolski, Winszczyk). Trener Krzysztof Kostka.

źródło:gazeta Gwarek z 24 czerwca 2003, mecz odbył się 18 czerwca

"Masakra lidera!!" (Mecz "Górnik" 7:0 "Piast" Ożarowice z 19 września 2009)

- Mariusz jaki wynik meczu? - pyta przez telefon trener Sebastian Żak, którego zatrzymały obowiązki rodzinne i nie mógł być obecny na spotkaniu.
- Wygraliśmy!
- Ile?
- 7:0!!
- Ty pieprzysz!!
- No godom ci poważnie!!
- Dobra... to teraz tak bez jaj: jaki był wynik?

Nie ma się co dziwić szkoleniowcowi "Górnika" - tego typu wyniki zdarzają się rzadko, a gdy jeszcze mówimy o porażce lidera w środku sezonu, to już wogóle trudno w to uwierzyć, ale... tak było.
"Zapowiadano walkę z obu stron. Miał to być wyrównany, twardy pojedynek, jednak to co dziś wydarzyło się w Bytomiu na boisku przy ul. Piłkarskiej 1 przeszło najśmielsze oczekiwania gospodarzy oraz równocześnie było najczarniejszym snem gości. Mecz rozpoczął się zdecydowanego natarcia "Górnika" - Łukasz Suder przejął piłkę na połowie rywali, pognał pod linię końcową, zacentrował, ale dobrze interweniował bramkarz "Piasta". W 2 min o piłkę powalczył Damian Rosa, odebrał ją rywalom i uderzył z 30 m, jednak niecelnie. Mija kolejna minuta i wysoki pressing "Bobrów" powoduje kolejną stratę w drużynie gości, Suder prostopadłym podaniem starał się znaleźć Piotra Kudłę, ale pomylił się o centymetry. Podopieczni trenera Janusza Spyry otrząsnęli się po pierwszym natarciu "niebiesko-żółtych" i w 6 min uderzyli niecelnie na bramkę z 25m. W 10 min Kamil Kołodziej, zastępujący w bramce Leszka Gogołowskiego, z problemami wybija piłkę na rzut rożny po 2 strzale rywali. W 12 minucie Paweł Grzywiński dośrodkowuje z lewej flanki, ale goalkeeper 'Górnika" pewnie łapie piłkę. Po tych 3 akcjach nastąpiła riposta piłkarzy z Bobrownik Śląskich; najpierw Krzysztof Cichy z rzutu wolnego centrował na głowę Daniela Chwiendacza, jednak jego strzał był niecelny, potem Dawid Winkler podobnym podaniem po akcji obsłużył Sudera - jego strzał zablokowali obrońcy, rzut rożny zakończył się zaś niecelny strzałem Kudły; w 20 min Paweł Włoczek uderzył mocno po ziemi, ale Małota pewnie obronił. Mecz toczył się w szybkim tempie i co jakiś czas każda ze stron miała swoje 5 min, by później przyjąć 2-3 ciosy rywala. W 20 min piłkarze "Piasta" rozegrali akcję w brazylijskim stylu 3 razy odgrywając sobie piętą, ta zakończyła się centrą w pole karne, ale ani wychodzący z bramki Kołodziej, ani Sebastian Sokół nie trafili w piłkę. Nadeszła minuta 25: Krzysztof Cichy wyrzucał aut w pole karne rywali, obrońcy wybili piłkę na 18 metr, tam dopadł do niej Daniel Chwiendacz i bez przyjęcia, z powietrza huknął na bramkę - piłką przelobowała bramkarz, odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki!! 1:0, a gol godny stadionów świata!! Goście ruszyli do odrabiania strat i pod bramką Kołodzieja kotłowało się w 27, 28 i 31 minucie: najpierw bramkarz "Górnika" na raty łapie uderzenie w środek bramki, potem pewnie wyłapuje centrę ze skrzydła, a na koniec broni rykoszet (strzelał zawodnik "Piast", a na linii strzału znalazł się Rafał Gawliński, od którego odbiła się piłka). O ile w powyższych sytuacjach górą był bramkarz "Bobrów" o tyle w 39 min nic już nie mogło uratować "niebiesko-żółtych"... ale Sebastian Sokół z 2 metrów główkował niecelnie! Do przerwy gospodarze utrzymali 1 bramkowe prowadzenie.Nie było tajemnicą iż lider po przerwie ruszy jeszcze bardziej zdecydowanie, więc trenerzy "Górnika" postanowili się bronić. A że najlepszą obroną jest... atak więc w 47 min było 2:0!! Rzut wolny spod linii autowej egzekwował Damian Rosa, posłał piłkę w kierunku bramki, tam przed bramkarzem znalazł się Piotr Kudła, jednak wykonał tylko ruch nie dotykając futbolówki, a kompletnie myląc Małotę i siatka "Piasta" poruszyła się 2 raz w tym meczu!! Rywale nie spodziewali się chyba takiego obrotu sprawy i przez chwilę zdawali się być zamroczeni. "Bobry" tymczasem próbowały iść za ciosem: w 51 min po źle wyrzuconym aucie Łukasz Suder odbiera obrońcą piłkę i uderzą w światło bramki, jednak zbyć słabo by pokonać bramkarza. W 56 min kompletnie pogubiła się defensywa "Piasta": futbolówka została wycofana do stojącego na 11 metrze bramkarza, ten wybił ją w środek wprost pod nogi Mariana Kaminiorza, ten momentalnie próbuje go przelobować, ale winowajca naprawia swój błąd. W 60 min na bramkę strzelał Kudła, ale minimalnie się pomylił. Dwie min później oglądaliśmy kopię sytuacji, po której padł 2 gol, tym razem jednak szczęście było po stronie podopiecznych trenera Spyry: rzut wolny w bocznej strefie boiska egzekwował Paweł Włoczek, piłka zmierzała w stronę bramki, zawodnicy "Górnika" zmylili bramkarza, który nie sięgnął futbolówki, jednak ta wykonała kozioł i odbiła się od poprzeczki!! Co się jednak odwlecze... 64 i 66 min wybiły gościom jakiekolwiek złudzenia o tym kto tego dnia jest lepszy i pokazały, że przeciwnicy są już w kompletnej rozsypce: najpierw podanie obrońców wszerz boiska przejął Dawid Winkler, popędził na bramkę i strzelił w bramkarza, jednak dobitka Kudły była już bezbłędna, a 2 min później Kaminiorz z rzutu wolnego uderzył w mur, piłka wróciła pod jego nogi i drugi strzał ugrzęzł w siatce!! Po 4 golu boisko opuścił bohater 1 połowy - Daniel Chwiendacz - a jego miejsce zajął Dariusz Kosak. "Górnik" była na fali, grał na coraz większym luzie i próbował coraz więcej podań z tzw. "klepki" w parach czy trójkach. Efekty tych zagrań przyszły w 74 i 82 minucie.  Jako pierwsza obronę goście rozmontowała para Suder - Rosa w narożniku pola karnego, a strzał tego drugiego trafił do celu. Później trójka Żydek - Suder - Kosak zrobiła to samo, akcję zakończyło prostopadłe podanie do "Kosy, a ten w sytuacji 1x1 się nie pomylił. Fantastyczne spotkanie rozgrywał Łukasz Suder, który mimo iż ustawiony w napadzie był prawdziwym play-maykerem "Bobrów" i raz po raz dzielił prostopadłymi piłkami. Niestety tego dnia piłka po jego strzałach nie potrafiła znaleźć drogi do bramki: w 83 min podaniem w uliczkę "Sudiego" wypuścił Rosa, jednak w sytuacji 1x1 lepszy okazał się Małota. Podobnie było w 88 min: tym razem w roli podającego był Kaminiorz, jednak mierzony strzał napastnika "Górnika" został z najwyższym trudem wybroniony przez bramkarza 'Piasta". Skoro nie mógł trafić to w 85 min umożliwił to raz jeszcze Damianowi Rosie posyłając mu idealne prostopadłe podanie, a ten ustalił wynik na 7:0!! "Kilka minut później sędzia zakończył to spotkanie, a echa tego pojedynku słychać było jeszcze długo...


Skład: Kamil Kołodziej - Rafał Gawliński , Rafał Dolibóg, Paweł Włoczek, Krzysztof Cichy (80' Adam Furgaliński)- Marian Kaminiorz(C), Daniel Chwiendacz (67' Dariusz Kosak), Damian Rosa, Dawid Winkler (73' Milan Wieczorek) - Piotr Kudła (77' Sławomir Żydek), Łukasz Suder; trener: Sebastian Żak ( w zastępstwie mecz prowadzili Marian Kaminiorz i Łukasz Suder).
 

źródło: www.gornikbobry.futbolowo.pl

 

Koszmary Matejczyka przed „bobrownickimi derbami.” (mecz z 22.04.2002)


- Bardzo obawiałem się tego meczu, nawet spać w nocy nie mogłem – powiedział Eugeniusz Matejczyk, trener Górnika Bobrowniki Śl. – Na szczęście wszystko skończyło dobrze. Trzeba jednak przyznać, że nie brakowało momentów, kiedy trudno było powstrzymać nerwy.

Trener Matejczyk nie zdzierał sobie gardła nadaremno. W minioną sobotę Górnik wygrał z Orłem Bobrowniki 4-1 (2-1). Nawet najbardziej zagorzałym kibicom gospodarzy trudno było sobie przypomnieć, kiedy ich drużyna odniosła tak wysokie zwycięstwo. Już w 4 min. na listę strzelców wpisał się Buchacz. Kilka minut później ten sam zawodnik mógł zdobyć drugiego gola dla Górnika, ale strzelił nad bramką Szwajnocha. Przez pierwszy kwadrans goście ograniczali się głównie do obrony. Dopiero w 16 min., po rzucie wolnym jeden z piłkarzy Orła trafił w boczną siatkę. Tymczasem gospodarze ciągle parli do przodu. W 23 min. Gawliński po indywidualnie akcji, sprytnie wymanewrował obronę Orła i podwyższył na 2-0. Niedługo potem mogło być 3-0, ale Buchacz nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym ataki gości były jednak coraz groźniejsze. Na kilka minut przed przerwą Machura znalazł dziurę w murze Górnika i pięknym strzałem z rzutu wolnego zdobył kontaktową bramkę.
Po zmianie stron bardzo aktywny Buchacz znów błyskawicznie strzelił gola i zrobiło 3-1. Piłkarze Orła nie zrezygnowali jednak z otwartej gry i także mieli okazje do uzyskania kolejnych goli. W pewnym momencie pod bramką Gogołowskiego doszło do wielkiego zamieszania. Goście reklamowali, że piłka przekroczyła linię bramkową, ale sędzia był innego zdania.
Cały czas atakował też Górnik. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem, po faulu na jednym z zawodników gospodarzy sedzia podyktował jedenastkę. Szwajnoch wyczuł intencje Skandego, ale nie zdołał zatrzymać silnie uderzonej piłki. Mimo wysiłków zawodników obu drużyn, był to ostatni gol w tym meczu.
 

Górnik: Gogołowski – Hojka, Czernecki, Luzara, Żak, Bembenek (Barwiński), Porwik, (Rak), Gawliński (Gronek), Buchacz, Skandy, D.Matejczyk.
Orzeł: Szwajnoch – Dyszy, Wójcicki, Machura, Polak (Olszówka), Toms (M.Wymysło), Rabsztyn, Rokicki,. T.Wymysło, Stysz, T.Klusa.

źródło: tygodnik "Gwarek" z dnia 24.04.2002

Mini-Chat

Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.

Reklama

Wyniki

Ostatnia kolejka 7
Sokół Orzech 4:0 Górnik Bobrowniki Śląskie
Tempo Stolarzowice 0:0 Piast Ożarowice
Olimpia Boruszowice 0:3 Zgoda Repty Śląskie
Silesia Miechowice 3:4 Orzeł Miedary

Kalendarium

18

04-2024

czwartek

19

04-2024

piątek

20

04-2024

sobota

21

04-2024

niedziela

22

04-2024

pon.

23

04-2024

wtorek

24

04-2024

środa

Wspierają nas

Naszą działalność sportową finansowo wspierają:


1.GMINA TARNOWSKIE GÓRY

2. Starostwo powiatowe
3. Przedsiębiorstwo Usługowo Handlowe "Trans Berg" Labus Piotr
4. Handel  Usługi "Sikorski-Bryzek"
5. Pizzeria "Speed Pizza", ul. Okrzei 1
 

 

Ankiety

Brak aktywnych ankiet.

Losowa galeria

50lecie SP 11
Ładowanie...

Zegar

Musisz skonfigurować widget zegar w panelu.

Ostatnie spotkanie

Sokół OrzechGórnik Bobrowniki Śląskie
Sokół Orzech 4:0 Górnik Bobrowniki Śląskie
2014-10-18, 11:00:00
    relacja »
oceny zawodników »

Statystyki drużyny